DZIEŃ DRUGI PIELGRZYMOWANIA – wtorek 27.06.2023 r.
Niepokalanów – Nowe Miasto nad Pilicą – Jasna Góra
Poranek w Niepokalanowie przywitał nas deszczem. Jednak nie zrażając się aurą, przystąpiliśmy do realizacji planu naszego pielgrzymowania. Przed nami przecież najważniejszy punkt programu – przyjęcie relikwii św. Maksymiliana Marii Kolbego.
O godzinie ósmej wszyscy stawiliśmy się na Mszy św. w miejscu, od którego wszystko się zaczęło – w starej kaplicy, dziś sanktuarium św. Maksymiliana. Każdy z nas odczuwał wzruszenie, bo to tutaj modlił się Święty, tu odprawiał Msze św. i głosił konferencje. W tej kaplicy bracia składali śluby zakonne. A dzisiaj my – parafianie z Olszyny możemy poczuć atmosferę tego miejsca, gdzie w 1927 roku poświęcony drewniany barak stał się kolebką klasztoru. Wszyscy czuliśmy wzruszenie, kiedy o. Jan przekazał relikwie Matkom Różańcowym, bo to wspólnota Żywego Różańca jest ich ofiarodawcą. Jednak największe wzruszenie malowało się na twarzy naszego księdza proboszcza Bogusława Wolańskiego, gdy odprawiał Mszę św. w ornacie św. Maksymiliana i do sprawowania ofiary używał jego kielicha.
Po Mszy św. przy ładnej już pogodzie zwiedziliśmy to miejsce oddane Niepokalanej. Zaczęliśmy od znajdującej się w starej kaplicy, tuż przy zakrystii, pierwszej celi św. Maksymiliana, w której mieszkał od założenia Niepokalanowa. Niejednemu z nas towarzyszyła tu refleksja nad życiem, jego wartościami i potrzebami człowieka. Tutaj widać, jak niewiele posiadał człowiek, jak niewiele potrzebował, by żyć i być naśladowcą Jezusa Chrystusa. Na terenie klasztoru działa Wydawnictwo Ojców Franciszkanów drukujące m.in. „Rycerza Niepokalanej”. Jest też ochotnicza straż pożarna posiadająca własne muzeum, którego większość zbiorów mieści się na piętrze budynku remizy. Do najstarszych i najważniejszych eksponatów muzeum należy samochód strażacki Minerva (pochodzący z 1903 r.) oraz ręczne pompy z XIX wieku. Kolejnym punktem zwiedzania było Muzeum św. Maksymiliana, poświęcone życiu i pracy o. Maksymiliana Kolbego, działalności Niepokalanowa oraz misjom franciszkańskim na całym świecie, którego myślą wiodącą po ekspozycji jest hasło „Był człowiek”. W jednej z części można zapoznać się z życiem Świętego – zaczynając od dzieciństwa, przez młodość i studia, aż po jego działalność w Polsce i w Japonii na polu wydawniczym i misyjnym. Kiedy rozstawaliśmy się z Niepokalanowem, wielu z nas pamiętało słowa wypowiedziane w homilii przez o. Jana. Stwierdził on, iż nie jest dziełem przypadku, że tu przyjechaliśmy. To jest wola Boża, to Chrystus Pan przyprowadził nas do św. Maksymiliana, by od niego czerpać moc i siłę poprzez obecność relikwii świętych, które zabieramy do naszej parafii.
W drodze do Częstochowy zatrzymaliśmy się w Nowym Mieście nad Pilicą, by nawiedzić sanktuarium Błogosławionego Ojca Honorata, którego relikwie czcimy już w naszej parafii. Tutaj siostra Zgromadzenie Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej przybliżyła nam postać tego Błogosławionego, założyciela 26 zgromadzeń, gdy władze carskie zmierzają do likwidacji wszelkich przejawów życia zakonnego. W muzeum mogliśmy zobaczyć miejsce duszpasterskiej działalności Honorata, którym stał się słynny konfesjonał – szafa. Przez jego kratki kierował ukrytymi zgromadzeniami, zakładał nowe, spowiadał tysiące ludzi, którzy ściągali do niego nieraz z wielkich odległości. Siostra służka zwróciła nam uwagę na zjednoczenie bł. Honorata z Panem Bogiem, jego uznawanie wielkiej wartości Mszy św., a przede wszystkim zabieganie o to, by Matka Boska Jasnogórska była czczona, bo „Nigdy zginąć nie może, kto jej całkowicie zaufał”.
Było późne popołudnie, gdy dojechaliśmy do Częstochowy, miejsca związanego z osobami św. Maksymiliana i bł. Honorata poprzez szczególną cześć oddawaną Maryi. Tutaj mogliśmy indywidualnie oddać się modlitwie przy wstawiennictwie Matki Boskiej Częstochowskiej. Drugi dzień naszego pielgrzymowania zakończyliśmy wspólnie Apelem Jasnogórskim przed Cudownym Obrazem Matki Bożej.
Magdalena Zielińska, uczestniczka Parafialnej pielgrzymki „Śladami św. Maksymiliana Marii Kolbego”
Foto: Beata Bogacka